czwartek, 13 lutego 2014

W poniedziałek pojechaliśmy z Pawłem po książkę dla Kubusia:) "Nowe przygody Mikołajka" Całkiem niezła książka, chociaż po przeczytaniu kilku rozdziałów stwierdzam, że Kuba chyba jeszcze jej nie rozumie. Ale czytamy dalej:) Mieliśmy kupić tylko książeczkę, jednak spędziliśmy chyba ze dwie godziny w Media Markcie, ponieważ mój mąż postanowil zrobić mi "mały" prezent i kupił mi nową kuchenkę;) Wczoraj nam ją przywieźli:) Wszystko ładnie pięknie działa i jestem very happy;) Wkońcu mogę piec:D a tego mi brakowalo:(
Niewiem czy Ci mówiłam, ale mój wspaniały mąż zostawił wszystkie moje kwiaty w mieszkaniu na Obłużu;( Nawet sobie nie wyobrazasz jaka byłam wściekła, jak wróciłam do domu i zobaczyłam że niema moich kwiatów;/ Teściowa uratowała tylko moje dwa storczyki, które teraz padają:( chyba nie służy im kliman na nowym mieszkaniu;(  Ale dostałam od męża dwa nowe storczyki;) Jednak to mi nie wystarcza:(
Dlatego we wtorek wieczorem poszłam do Obi na dział ogród;) Szczerze powiem że nie miałam zamiaru nic kupować. Kasy za dużo nie miałam, więc poszłam tylko pooglądać;) No i tak sobie oglądałam i zobaczyłam GO. Skrzydłokwiat. Przepiękny i tani;) I co zrobiłam? No nie mogłam się powstrzymać;) kupiłam:D Ale się w domu uśmiali jak go przyniosłam i kazałam Pawłowi zejść na dół bo powiedziałam, że kupiłam kwiata i wiadro bo nie bylo takich dużych doniczek;)
W rzeczywistości kwiat jest mały i spokojnie zmieściłby się do świecznika;) Ale jak go zobaczyłam to tak mnie zachwycił, że nie mogłam oprzeć się pokusie i kupiłam go razem z cudnym wiaderkiem, bo rzeczywiścio nie było takich osłonek na doniczki;)

Uwielbiam tego kwiatka;)

Pozdrawiam:* M.

sobota, 8 lutego 2014

Dawno nie pisałam. Ale byłam ostatnio bardzo zaganiana:/ Załatwianie lekarza Kubie, teraz muszę jeszcze załatwić przeniesienie karty szczepień do nowej przychodni. Poza tym ciągle w pracy. W czwartek miałam jeden dzień wolny i pogoda była piękna to wkońcu udało mi się wyjść z koleżanką na spacer, który przekładałyśmy już tyle razy, że szkoda słów;) Jak to na babskim spotkaniu plotkowałyśmy, zajadałyśmy muffinki z lidla;) i zrobiłyśmy trochę zdjęć;)
Do tego uczę się obróbki zdjęć. Mam słabe doświadczenie i naprawdę bardzo mało umiem. W dodatku niemogę znaleźć żadnej sensownej instrukcji w internecie:( Ale metodą prób i błędów szukam i staram się ogarnąć to trochę;)
Widoki były naprawdę piękne;)

A to my;)

Z gorącymi pozdrowieniami :) M.

niedziela, 2 lutego 2014

Bardzo ciekawe są zwyczaje Twojej nowej rodziny:) U nas niestety już się tak nie pielęgnuje tradycji. A szkoda:(
A u nas nastąpił powrót lata;) Mrozy odpuściły, chociaż przyznam szczerze, że chyba bym chciała żeby jeszcze trochę pomroziło;) No ale kiedyś musi się zrobić ciepło;) Jutro mam dzień wolny, więc pójdę z Kubą na zwiady, gdzie jest szkoła podstawowa z zerówką na tej mojej wiosce;) Niedługo będą zapisy dzieci do zerówki w szkole, a ja jeszcze niewiem gdzie jest najbliższa szkoła:| Jak pójdziemy na ten mały spacer to może zrobię parę zdjęć, żeby Ci pokazać;)
No i muszę się dowiedzieć, którzy sąsiedzi robią remont;) Wiem, wiem, głupie to i troche wścibskie z mojej strony, ale przepraszam bardzo, muszę wiedzieć ile zegarków trzeba kupić, bo co niektórzy to chyba nie posiadają takich urządzeń w domach i wiercą albo walą młotkami nawet po godzienie 23:| A żeby tego było mało któryś wspaniały sąsiad wali mi wtedy w kaloryfer:/ bo mu wiercenie przeszkadza, a tyłka z domu tez niechce mu się ruszyć i pójść osobiście i poprosić grzecznie lub nie żeby nie wiercić po 21:00

A tak z innej beczki. Mówiłam Ci chyba że skończyłam czytać "Zaklinacz czasu" prawda? Już zaczełam czytać kolejną książkę;) W między czasie(wczoraj wieczorem) oglądałam świetny film ;) "Igrzysta śmierci: w pierścieniu ognia" Naprawdę dobry film. Popłakałam się na nim:( ale bardzo mi się podobał. także polecam ci ten film obejżeć w wolnej chwili;) Pierwszą część Igrzysk Śmierci oglądałam jeszcze w zeszłym roku i przeczytałam książkę, a teraz po obejzeniu drugiej części wiem już co będę czytać jak skończę Dary Anioła;) Wiem wiem, mól książkowy ze mnie;) Moja teściowa się ostatnio śmiała, że ja książki pożeram;) Że żyję nimi;)
Może to prawda?
Całuję :* M.