czwartek, 30 stycznia 2014



Cieszę się że wasza łazienka jest już zrobiona:) Mojej ruszać nie trzeba;) na szczeście ale nową pralkę chyba będzie trzeba kupić:/
Dzisiaj miałam wreszcie wolne;) ale jak to zwykle bywa przy moich wolnych dniach, nie odpoczęłam. rano Kubackiego do przedszkola trzeba zawieźć, wrócić do domu ogarnąć i dzisiaj byłam umówiona z koleżanką;) Miałyśmy iść na spacer i na kawę do naszej ulubionej kawiarni Coffee Heaven;) Nawet wzięłam aparat, żeby zrobić jakieś zdjęcia na spacerku i wrzucić je tutaj;) Jednak było tak zimno (-9stopni), że wylądowalyśmy w Rivierze na małych zakupach i oczywiście w kawiarni naszej;) Sacer nam nie wypalił. Temperatura może nie była tak bardzo mała ale wiało i troche śnieg padał i wydawało się jakby było dużo zimniej;) Mimo, że mialam pod spodniami rajstopy to z zimna czułam jakby ktoś mi szpilki w nogi wbijał:( niezbyt przyjemne uczucie...
Miałam do załatwienia jeszcze jedną sprawę - musialam kupić zamek do skrzynki na listy, ale stary zamek zostawilam w domu (bo jakby inaczej) wiesz...skleroza nie boli;) więc musiałam wrócić ze spotkania do domu i dopiero pojechac po ten zamek;| ale załatwiłam;)
A właśnie...kupiłam sobie dzisiaj nową książkę;) "Dary Anioła- Miasto kości" Cassandry Clare. Wczoraj oglądałam film na podstawie tej książki i baaardzo mi się podobał więc stwierdziłam, że muszę przeczytac też książkę;) Bo tą która wlasnie czytam to w zasadzie już kończę;) Swoją drogą bardzo dobra książka;) Mitch Albom "Zaklinacz Czasu" naprawdę warto przeczytać...Istny pożeracz czasu;) Jak będziesz miała ochotę i troche czasu to przeczytaj;)
Z racji tego, że z powodu brzydkiej pogody zdjęć nie zrobiłam:p to dzisiaj ich nie będzie:P

Buziaki M.



niedziela, 26 stycznia 2014

Dzisiaj urodzin część druga;)
Byli dziadki, babcie, ciocie i wujki. Był tort i prezenty:D I ten najważniejszy, najbardziej oczekiwany prezent też był;) Jak już goście sobie poszli Kubuś musiał złożyć prezencik w całość:D;) Dostał autobus z lego;) W zasadzie to cały zestaw lego city z autobusem, pizzerią, kawiarnio-lodziarnią itd, ale ten autobus był najwazniejszy;)
 Jest w trakcie budowania;)
A tu autobusik już gotowy:D i Kubuś zadowolony jest:D wkońcu sam go zbudował;)
I tak mi właśnie uplynął wolny weekend;) A jutro powrót do szarej rzeczywistości i trzeba wstać do pracy:( Dlatego dziaisiaj się już nie rozpisuje;)
Do napisania;) M.

sobota, 25 stycznia 2014

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się dobrze. W szczególności , że mimo, że się lepiej czułam to jednak prawie całą noc spędzilam w wiadomym miejscu z wiadomego powodu. Jak już udało mi sie po wcześniejszych relacjach żołądkowych wkońcu położyć się spać gdzieś koło 23:00 mojego czasu;) i w walce z bolem brzucha zasnąć w miarę szybko, to koło godziny 1:00 w nocy relacje zaczęły się na nowo:( i wierz lub nie ale do 4:00 nad ranem robiłam to co kocham najbardziej...czytałam książkę tam gdzie przeważnie człowiek się nudzi kiedy siedzi w tym wspaniałym pomieszczeniu:D było poprostu bosko:D;)
Jeśli chodzi o naszą łazienkę, Paweł sprawdził z samego rana gniazdko, czy kable nie są spalone, później sprawdził bezpiecznik i naszczęście musimy tylko zainwestowac w nowy bezpiecznik:D wyjdzie nas taniej jak remont wiec wiesz;) normalnie cieszyłam się jak dzwonek;) zresztą Paweł tez sie ucieszył ze to tylko bezpiecznik. No ale gdyby nie mój tata, który wczoraj nam nagadał o tym, żeby sprawdzić bo to NAPEWNO to, to bysmy kuli kafelki i zmieniali elektryke a za przeproszeniem gowno by to dało jakbysmy mieli wywalony bezpiecznik;)
Mimo ciężkiej nocy, bo jak o 4 ponownie udało mi się położyć i przysnąć na jakieś pół godziny Kuba się obudził i wołał bo mu sie pić chciało. To wiadomo z zamkniętymi ze zmęczenia oczami ale mu zrobilam soku. Ale nie, kolo 5 znowu wołał, i zaczął drążyć temat imprezy urodzinowej, ktora sie dzisiaj odbyła;) i czy dzisiaj zobaczy się z Dżulietką(babcia), ale wkońcu zasnął i obudził nas juz po 7;) No ale ja dzisiaj nieprzytomna ogarniałam mieszkanie na jutrzejszą imprezę dla dziadków;) i jeszcze jechalam do moich rodzicow piec ciasto bo moj piekarnik niepełnosprawny jest:/  no i oczywiście tak wszystko sie potoczylo, że w domu bałagan bo sie z niczym nie wyrobiłam:( Ale impreza się udała:) Dzieciaki zadowolone, bo sie pobawiły i wyszalały w sali zabaw;) no i oczywiście furorę zrobiła w całej galerii puszczona na cały regulator piosenka Króla Juliana z Madagaskaru "wyginam śmialo ciało" bo przecież Kuba mial urodziny w stylu Króla Juliana;) ludzie przychodzili bo niewiedzieli co się dzieje;) Ale bylo naprawdę super. Kuba nie chciał iść do domu, musiałam po niego iść do środka i sciagac go z dmuchanego zamku;)
Ale się rozpisałam...Kończe bo padam na twarz:( i żołądek mnie ciągle boli jeszcze:(
 Takim oto pozytywnym akcentem żeganm się dzisiaj z Tobą i przesyłam jak zawsze gorące pozdrowienia z coraz mroźniejszej Gdyni;* M.

piątek, 24 stycznia 2014

U Ciebie łazienkowa masakra już jest. My jeszcze musimy sprawdzić jedną rzecz, a mianowicie bezpieczniki od łazienki. Jeśli się okaze, że są wporządku to nasza łazienkowa masakra się zacznie niebawem:( A mianowicie kochana moja okazało się dziasiaj rano, że to nie pralka poszła na emeryturę, tylko gniazdko strzeliło mi wczoraj:/ A doszłam do tego proszę Ciebie jak chciałam dzisiaj wysuszyć włosy i podłączyłam suszarkę do gniazdka (mam tylko jedno w łazience:/) i włączam ją a ona milczy:| troszkę się zdziwiłam, więc poszłam z suszarką do przedpokoju i tam ją podłączyłam i tam musiałam wysuszyć włosy bo w łazience mamy gniazdko bez prądu:D JUPI!!!:D  Dlatego jeśli okaże się że bezpiecznik jest wporządku to czeka nas nieplanowany remont łazienki i wymiana instalacji elektrycznej:/ poprostu bajka:/
A jeśli chodzi o zdrowie to już dzisiaj się lepiej czuję;) Nawet zjadłam dzisiaj pierwszy od 3 dni w miare normalny posiłek. Bo przez ostatnie trzy dni nie jadłam kompletnie nic:( Kuba też jeszcze dzisiaj nie poszedł do przedszkola, bo jeszcze rano biegał na kibelek z rozwolnieniem:( zreszta ja tez:/
A czapkę kupiłam sobie wczoraj;)beżową, cieplutką, wełnianą czapkę z pomponem:D i do tego cieplutkie, wełniane, jednopalczaste rękawiczki z polarkiem w środku i z pomponikami na sznureczkach:D Zaraz Ci pokaże;)
 O takie właśnie;)
Wcześniej nie były mi specjalnie potrzebne bo u nas zima sie dopiero zaczęła tak naprawdę:P Wcześniej było nawet 15 stopni na plusie, a dzisiaj doszło do 15 na minusie;)
Kończę kochana. Zobaczymy z Pawłem jutro co z tymi bezpiecznikami i dam znać co i jak;) 
Pozatym mamy jutro imprezę urodzinowa w sali zabaw Family World;) i trzeba się wyspać;) Kuba zresztą już spi;)
Pozdrawiam. M.

czwartek, 23 stycznia 2014

Pisałaś ostatnio że jakiś wstrętny wirus Cię złapał...no teraz nas zlapało jedno paskudztwo:( Grypa żołądkowa:( nie jest fajnie...Ale nie będę Cię zamęczać naszymi choróbskami;)
We wtorek Zrobiłam Kubusiowi niespodziankę;) taką urodzinową bo nie wypaliła mi w poniedziałek kiedy miał urodziny:) Zadzwoniłam do przedszkola, że odbiore go po obiedzie i tak tez zrobiłam;) i zabrałam go do kina:) pierwszy raz był w kinie;) cieszył się jak gwizdek, mówię ci;) tylko, że zdążyliśmy ledwo co na seans, i nawet nie mogł zobaczyć jak to kino od środka wygląda, i jakos w polowie bajki zaczął się kręcić i chciał chodzić po sali kinowej. Ale jak mu powiedziałam, że nie wolno bo przeszkadza tym innym dzieciom oglądać to usiadł grzecznie:) ale zdjęć z pierwszego wypadu do kina niemam:( bo nie zrobiłam bo było straaaasznie zimno i szybko chcielismy wracac do domku, a ja byłam do tego umowiona z koleżanka;)
A wczoraj było moje święto;) i świeto wszystkich dziadków:) no i cały dzień było dobrze i na wieczór mnie ścięła choroba z nóg:( tak mną telepało, że wszystkie mięsnie mnie bolą:( do tego wszystko mi się sypie:/ Pralka dzisiaj zastrajkowała...chciałam zrobić pranie, a ona strzeliła i sie wyłączyła i już zakończyła swoją służbę...wstrętna...
Całuję M.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

My w zasadzie jesteśmy zdrowi. Kuba trochę pokasłuje i byl kilka dni na zwolnieniu, ale już dzisiaj poszedl do przedszkola:) Poza tym dzisiaj w przedszkolu mial występ z okazji Dnia Babci i Dziadka:) mówił nawet wierszyk:D no i dzisiaj Kubacki ma swoje święto;) jest już oficjalnie 5-cio latkiem;) zabrał dzisiaj cukierki do przedszkola żeby poczęstować kolegów i koleżanki i dostał nawet prezent z przedszkola--->kolorowanka, linijki 3D i taka opaska odblaskowa "wróć bezpiecznie ze szkoły do domu";) cieszył się jak dzwonek jak to w domu rozpakował;)
A ja dzisiaj zalatwiałam sprawy w urzędzie. Poszłam się wkońcu przemeldować na nowy adre;) i musiałam zejść też z wnioskiem o zmianę dowodu;) Musialam iść zrobić zdjęcie do DO;) w oczekiwaniu na otwarcie studia fotograficznego poszłam na pyszną cynamonową kawę do Starbucks'a. Później do księgarni Matras gdzie wkońcu znalazłam książkę, której szukałam od 2 tygodni;) Już zaczęłam ją czytać i zapowiada się ciekawie;) W sumie cały dzisiejszy dzień spędzilam poza domem. Wyszłam rano z Kubackim do przedszkola kolo godziny 6:40 a wróciłam gdzies koło 18:00. Głowa mi teraz pęka bo przecież królewna bez czapki chodzi a zawieja u nas, że głowę urywa dzisiaj była. I do tego -5stopni :( Zima do nas wkońcu przyszła;) zresztą może i dobrze, przynajmniej dzieciaki mają ferie zimowe;)
No nic kochana. Trzymaj się cieplutko i zdrowiej szybko;)
Buziaczki:* M.
P.S. to zdjęcie z zeszłorocznej zimy, ale teraz jest prawie tak samo;) tylko mocniej wieje;)

niedziela, 19 stycznia 2014

odpowiedź:P

Narobilaś mi smaka na krokiety. Chyba kupię jutro kapustę kiszoną i też zrobie krokieciki, bo pierogi z kapustą, a raczej z bigosem mojej teściowej już były;) tak tak...z bigosem;) Paweł uwielbia bigos swojej mamy;) a jeszcze bardziej pierogi z tym bigosem, a  że teściówka dała nam pare słoików bigosu na przeprowadzkę i jeszcze jeden został, to zrobilam te pierogi;) sama nie jadłam, ale Paweł powiedział że były super;) zresztą ja to ostatnio bardzo mało jem. Jakoś niemam ochoty na jedzenie.
Po przeprowadzce miałam urwanie głowy. Praca, rozpakowywanie rzeczy, a jeszcze remont przedpokoju na dzień dobry się zrobił. Koszmar, mówię ci:( Ale ogarnełam;) w sumie to razem z Pawłem ogarneliśmy. Co prawda jeszcze dużo jest do zrobienia, tak żeby wszystko było po naszemu, ale to już powoli będziemy sobie robić.
Postanowiłam założyć tego bloga chyba z tego samego powodu co ty;) zawsze chciałam pisać bloga, a teraz pomyślałam, że ten blog będzie moimi listami do Ciebie:) i postaram się kochana odpisywać regularni na każdego Twojego posta:) 
dodaje specjalnie dla Ciebie kochana mojego Kubusia;) który swoją drogą ostatnio pytał o ciocie;) buziaki:*
Do napisania;) M.